-Harry obudź się
Styles przewrócił się drugi bok widząc uśmiechniętego Niall'a, zdziwił się na ten widok bo myślał, że atmosfera będzie drętwa, zważając na kłótnie którą odbyli wieczorem.
-Jak tu wszedłeś?-zapytał zaspanym głosem
-Mam zapasowy klucz-odparł-Jak się czujesz?
Harry zacisnął zęby
-Czuje się dobrze a ty?
-Szczerze to sie trochę boje.-blondyn usiadł na brzegu łóżka-Mam dziś umówioną wizytę na pobieranie krwi, może poszedł byś tam ze mną jako wsparcie?
Harry wiercił się niezręcznie, nie chciał iść do szpitala, ale Niall to jego najlepszy kumpel z zespołu, nie mógł mu odmówić.
-Jasne, pójdę.
-Dzięki Haz-uśmiechną się blondyn-a no i twoja mama tez idzie. Więc rusz się, bo mamy 15 minut na dotarcie.
Harry zszedł z łóżka, chwycił jakieś ubrania i wszedł do łazienki. Umył zęby, uczesał włosy i ubrał się w mgnieniu oka. Wyszedł z łazienki odziany w trzy warstwy ubrań i wszedł do salonu.Zobaczył jego mamę która stała uśmiechnięta obok Louis'a i Niall'a, który trzyma jabłko. Zielonooki podszedł do nich